Rockowy kanon ma wielu antybohaterów, a Black Mountain są tym najnowszym. W przeszłości, niemiecka grupa Can, na swojej płycie 'Tago Mago'pokazała, że jedyną zasadą w rock'n'rollu jest brak zasad. Zdumiewająca muzyka Pink Floyd w latach siedemdziesiątych pokazała, że architektura może być fajna, a metalowi prekursorzy z Black Sabbath pokazali, że można zrobić wiele, nie mając prawie nic. Teraz Black Mountain pokazuje, że nie trzeba obawiać się przeszłości, by odważnie wkraczać w przyszłość, definiując przy tym, czym powinien być klasyczny rock w nowym tysiącleciu. Taki jest 'IV'.Arogancki, ambitny album stworzony przez muzyków będących w szczytowej formie.
[...more...]