AT THE DRIVE-IN: Relationship Of Command
Serwują nam smaczny stek z szalonej krowy i nawet się nie orientujemy. Jedno z najbardziej oryginalnych zjawisk na rockowej scenie ostatnich miesięcy.
Tym ciekawsze, że nie numetalowe, nie rapmetalowe, w ogóle z metalem mające wspólnego niewiele. Mamy tu do czynienia z rzadką dziś kontynuacją tradycji hardcore'owych (tych z Waszyngtonu). Odcedzili upierdliwość, dodali melodię - wyszedł brylant.
O stylu kapeli decydują przede wszystkim gitarzyści. Panowie rzadko wykorzystują zwykłe riffy. Bawi ich eksploatacja pojedynczych dźwięków przepuszczonych przez efekt, często popisują się nimi równocześnie.
[...more...]