Jeśli ktoś myślał, że po wydanym w 1990 roku ultrabrutalnym i ultrabluźnierczym debiucie Deicide spuści z tonu, bardzo się pomylił. Kwartet, w którym pierwsze skrzypce odgrywa do dziś charyzmatyczny wokalista i basista Glen Benton, znów pracował w Morrisound Studios na Florydzie ze Scottem Burnsem i zarejestrował osiem nieprawdopodobnie agresywnych i bardziej pogmatwanych technicznie numerów, których głównym motywem była nienawiść do Kościoła i chrześcijan. Całość trwa niewiele ponad 28 minut i jest niesamowicie intensywna. Wielu fanów Deicide uważa "Legion" za najlepszą płytę w dorobku Deicide.
|