14 czerwca 1970 roku Grateful Dead wydali "Workingman's Dead" - album inny od wszystkiego, co do tej pory stworzyli. Album, który ukazał światu nowe oblicze zespołu. Oczywiście, to wciąż był ten sam zespół, ale z innym brzmieniem, innym podejściem do muzyki, odejściem od psychodelicznych improwizacji, a skierowany ku folk-rockowym opowieściom dla "przeciętnego" słuchacza. W 2020 roku "Workingman's Dead" obchodzi 50-lecie. Z tej okazji w sprzedaży ukazuje się "WORKINGMAN'S DEAD: 50th ANNIVERSARY DELUXE EDITION". Składający się z 3 krążków CD zestaw zawierać będzie zremasterowany oryginalny album oraz niepublikowany wcześniej zapis koncertu, który odbył się 21 lutego 1971 roku w Capitol Theatre w Port Chester, w stanie Nowy Jork. Występ zmiksowano z oryginalnych, 16-ścieżkowych, analogowych taśm. W komentarzu załączonym w książeczce, muzyczny dziennikarz David Fricke opowiada o kulisach powstania albumu oraz koncertu w Capitol Theater. - To była wspaniała noc, legendarnej trasy - pisze. - Kolejny punk zwrotny w karierze zespołu, który łączył klimat z płyt "Workingman's Dead" i "American Beauty" z energią "Live/Dead". Wiele klasyków zespołu z lat 1971-1972 zostało zaprezentowanych publiczności właśnie w Capitolu, a wiele z nich wciąż brzmi świeżo i soczyście. Fani będą mogli także zakupić winylowa edycja "WORKINGMAN'S DEAD: 50th ANNIVERSARY". Na picture discu znajdzie się zremasterowany materiał z oryginalnej płyty. Edycja limitowana do 10 tyś kopii. Choć trzy pierwsze płyty Grateful Dead znalazły wielu fanów, ciężko mówić o przełomie i światowym sukcesie. Wszystko zmieniło się właśnie za sprawą "Workingman's Dead". Osiem doskonałych piosenek z płyty - jak "Casey Jones" i "High Time" - ugruntowało pozycję Jerry'ego Garcii i Roberta Huntera, jako jednego z najlepszych i najważniejszych artystycznych tandemów w historii muzyki. Płyta dotarła do Top 30 amerykańskiego notowania, a singiel "Uncle John's Band" znalazł się na 69. pozycji zestawienia Billboard Hot 100. Garcia, Bob Weir, Ron "Pigpen" McKernan, Phil Lesh, Bill Kreutzmann i Mickey Hart nagrali album w ciągu 10 dni w studiu Pacific High w San Francisco. W roli producentów wspierali ich Bob Matthews i Betty Cantor, którzy pełnili też rolę inżynierów dźwięku na koncertach kapeli. Po 50 latach każdy utwór z "Workingman's Dead" brzmi świeżo, energiczni i nowocześnie. - Kiedy rozpoczęliśmy serię jubileuszowych wznowień Greatful Dead, mieliśmy wielką frajdę odświeżając oryginalne materiały i dokopując się do niepublikowanych, koncertowych nagrań z tamtych czasów - komentuje David Lemieux, archiwista Grateful Dead. - W 2020 mamy wielkie szczęście, że 50. rocznice obchodzą dwa albumy, w tym "Workingman's Dead", którego reedycja wyszła nam fantastycznie. Uznaliśmy, że tak ważnej i wspaniałej płycie jak "Workingman's Dead", należy się podwójna ilość bonusowego materiału. Koncert, który wybraliśmy doskonale przedstawia, w jakiej formie był zespół pół roku po wydaniu płyty i jakie brzmienie miał przez kolejne lata. Od "Workingman's Dead" po "Europe '72" tym brzmieniem była Americana, a koncert, który trafił na reedycję to Grateful Dead w najczystszej postaci.
|