Dla zaprzysięgłych fanów The White Stripes, perspektywa ujrzenia Jacka na scenie bez Meg, pewnie wydawała się herezją. Ale spokojnie, duet tylko chwilowo zawiesił swoją działalność, bo Jack - po zmianie stanu cywilnego i zmianie adresu z Detroit na Nashville - po prostu pragnął doświadczyć jeszcze jednej małej odmiany: pograć w prawdziwym, pełnoskładowym zespole. Wraz z trójką przyjaciół - Brendanem Bensonem, zwanym człowiekiem-orkiestrą oraz basistą Jackiem Lawrence'em i perkusistą Patrickiem Keelerem z garażowej formacji The Greenhornes (którzy wzięli udział w nagraniu produkowanej przez niego płyty Loretty Lynn) stworzył więc The Raconteurs. ----- więcej ----- Wspólnie firmują oni album "Broken Boy Soldiers", który jest bodaj najpiękniejszym hołdem, jaki muzycy z pierwszej dekady XXI wieku mogą oddać pomnikowym postaciom rocka lat 60. i 70. Beatlesom i T. Rex, Janis Joplin i The Who, Kinksom i Led Zeppelin, Catowi Stevensowi i Deep Purple. W muzyce The Raconteurs melodyjny rock o psychodelicznym odcieniu i harmoniach wokalnych a la Lennon i McCartney (specjalność Bensona), spotyka się z mroczniejszym, bardziej agresywnym, bluesrockowym atakiem (domena White'a), w utworach takich, jak "Broken Boy Soldier" (ukłon w stronę Led Zeppelin) czy "Blue Veins", gdzie jakby spotyka się Paul Butterfield Blues Band z "Ball And Chain" w interpretacji Joplin i Big Brother & The Holding Company. Dla erudytów "Broken Boy Soldiers" będzie okazją do przewietrzenia swojej pamięci. Dla młodych słuchaczy nie będących za pan brat z historią rocka, będzie to album, zbytnio nie odbiegający od tego wszystkiego, do czego przyzwyczaili się w ciągu ostatnich kilku lat. Dla wszystkich natomiast, niezależnie od pokoleniowej przynależności, będzie to porywająca, pełna energii porcja przedniej muzyki, z której emanuje tak głęboka znajomość rockowej tradycji, jak i radość ze wspólnego grania.
Dla zaprzysięgłych fanow The White Stripes, perspektywa ujrzenia Jacka na scenie bez Meg, pewnie wydawała się herezją. Ale spokojnie, duet tylko chwilowo zawiesił swoją działalność, bo Jack - po zmianie stanu cywilnego i zmianie adresu z Detroit na Nashville - po prostu pragnął doświadczyć jeszcze jednej małej odmiany: pograć w prawdziwym, pełnoskładowym zespole. Wraz z trojką przyjacioł - Brendanem Bensonem, zwanym człowiekiem-orkiestrą oraz basistą Jackiem Lawrence'em i perkusistą Patrickiem Keelerem z garażowej formacji The Greenhornes (ktorzy wzięli udział w nagraniu produkowanej przez niego płyty Loretty Lynn) stworzył więc The Raconteurs. Wspolnie firmują oni album "Broken Boy Soldiers", ktory jest bodaj najpiękniejszym hołdem, jaki muzycy z pierwszej dekady XXI wieku mogą oddać pomnikowym postaciom rocka lat 60. i 70. Beatlesom i T. Rex, Janis Joplin i The Who, Kinksom i Led Zeppelin, Catowi Stevensowi i Deep Purple. W muzyce The Raconteurs melodyjny rock o psychodelicznym odcieniu i harmoniach wokalnych a la Lennon i McCartney (specjalność Bensona), spotyka się z mroczniejszym, bardziej agresywnym, bluesrockowym atakiem (domena White'a), w utworach takich, jak "Broken Boy Soldier" (ukłon w stronę Led Zeppelin) czy "Blue Veins", gdzie jakby spotyka się Paul Butterfield Blues Band z "Ball And Chain" w interpretacji Joplin i Big Brother & The Holding Company. Dla erudytow "Broken Boy Soldiers" będzie okazją do przewietrzenia swojej pamięci. Dla młodych słuchaczy nie będących za pan brat z historią rocka, będzie to album, zbytnio nie odbiegający od tego wszystkiego, do czego przyzwyczaili się w ciągu ostatnich kilku lat. Dla wszystkich natomiast, niezależnie od pokoleniowej przynależności, będzie to porywająca, pełna energii porcja przedniej muzyki, z ktorej emanuje tak głęboka znajomość rockowej tradycji, jak i radość ze wspolnego grania. Więcej informacji: http://www.myspace.com/theraconteurs
jack white, brendan benson, jack lawrence & patrick kee
tagi: RNR ROCK alternative Open'er 2008 XLCD196 2 00100A61052 37032474A267 0401962 VEXLCD196 VEXLCD196PMI (The) TV0634904019624 | |