"Byłam w Paryżu na spotkaniu z Luc'em Besson, by przedyskutować ewentualne napisanie muzyki do jego najnowszego filmu, zatytułowanego "Angel-A". Przyniosłam na nie demo mojego najnowszego albumu "Briefly Shaking", a wiedząc, jakie kiepskie stereo osiąga się zazwyczaj w biurze, wzięłam ze sobą swojego i-poda i dwa komplety słuchawek, byśmy mogli na chwilę wyłączyć się z rzeczywistości. Siedzieliśmy tam, słuchając mojej płyty, po jakimś czasie Luc Besson zaczął się kręcić, gdyż musiał pędzić na następne spotkanie. Ale została jeszcze jedna piosenka, którą bardzo chciałam mu puścić. Udało mi się go zatrzymać jeszcze na chwilę i kolejny raz zniknęliśmy w świecie muzyki płynącej do naszych uszu.
[...więcej...]