Nawet jeśli czwarty album osiadłej w nowojorskim Brooklynie grupy The National - rodem z Cincinnati, Ohio - nie zostanie uznany za najlepszą płytę roku 2007, to na pewno zasługuje na miano najpiękniejszej. Takiej, która pozostaje w pamięci na lata, tak jak nagrania Leonarda Cohena, Tindersticks, Joy Division, a z bardziej nam współczesnych wykonawców - Sufjana Stevensa lub The Arcade Fire. W naszym świecie produktów jednorazowego użytku to już osiągnięcie na miarę którejś z prac Herkulesa.
Dowodzony przez wokalistę Matta Berningera oraz braci Scotta i Bryana Devendorfów kwintet w szerszej świadomości indierockowych fanów zaistniał przed dwoma laty, wraz z ukazaniem się przełomowego w jego karierze albumu "Alligator".
[...więcej...]