Rec.2001 / Digipack
Według Thoma Yorke muzyka zawarta na "Kid A" była jak oglądanie ognia z dużej odległości, zaś "Amnesiac" zawiera dźwięki, przy ktorych ma się wrażenie znajdowania się pośrod płomieni... "Amnesiac" to album nagrany w większości w czasie tej samej sesji co znakomity, zeszłoroczny "Kid A". Pośrod fanow grupy krążyła plotka, że na nowej płycie Radiohead ma zamiar umieścić bardziej rockowe utwory, ktore nie pasowały do konwencji poprzedniego krążka. Nic bardziej mylnego. "Amnesiac" jest kontynuacją "Kid A", kolejnym rozdziałem podroży do krainy, w ktorej elementy rocka, jazzu (w "Life In A Glasshouse" zespoł wspomaga znakomity jazzowy trębacz Humprey Lyttleton) i progresywnej elektroniki splatają się w nowatorską, oszałamiającą słuchacza całość. Ta płyta zbudowana jest na skrajnościach. Mroczna i posępna, a paradoksalnie w jakiś sposob niosąca nadzieję. Pełna poszarpanych, niepokojących elektronicznych dźwiękow ("Pulk/Pull Revolving Doors", "Like Spinning Plates"), zarazem wypełniona przepięknymi, melancholijnymi melodiami ("Pact Like Sardines In A Crushd Tin Box", "Pyramid Song", "Knives Out"). Zimna i techniczna, a jednak zawierająca momentami potężną dawkę gorących, rockowych wibracji ("I Might Be Wrong"). Kolejna wielka płyta wielkiego zespołu.
|