O Kanadyjczyku Patricku Watsonie świat usłyszał za sprawą "Ma Fleur" - ostatniego studyjnego albumu formacji The Cinematic Orchestra, na którym nasz bohater (cudownie) śpiewał w większości nagrań. "Close To Paradise" to jego pierwsza solowa płyta, a dokładniej debiutancki album grupy, która za nazwę przyjęła nazwisko swego lidera, kompozytora, pianisty i wokalisty (oprócz Watsona, w skład grupy wchodzą gitarzysta Simon Angell, urodzony na Ukrainie basista Mishka Stein oraz perkusista Robbie Kuster). Obdarzony cudownym głosem Patrick Watson, przypominającym nieco Chrisa Martina z Coldpplay, Jeffa Buckleya i Anthony'ego Hegarty'ego z Anthony & The Johnsons, już wkrótce może stać się ulubionym wokalista i artystą, a "Close To Paradise" ulubionym krążkiem wielu z Was. Punktem wyjściowym dla całego albumu była piosenka "Mr Sandman" The Chordettes z 1954 roku. Podobną bajkowo-odrealnioną i słodką atmosferę tamtego nagrania Watson pragnął przenieść do własnej muzyki. W poruszających, pięknych nagraniach, zdominowanych przez delikatne brzmienie fortepianu oraz niebiański głos Watsona, słychać zarówno gospel, doo-op, jak i ErikaSatie, jak i Radiohead, wspomnianego Jeffa Buckleya czy Anthony & The Johnsons - chyba najbliższy odpowiednik absolutnie niezwykłego "Close To Paradise", brzmiącego niczym przepustka do tytułowego raju. Wspaniałe.
|