Mogwai na scenie niezależnej to już niemal instytucja - prawdziwy symbol nieskrępowanej rockowej ekspresji. Nic dziwnego - Szkoci nigdy nie nagrali złej płyty, nie oszczędzają się (oraz uszu słuchacza) także na koncertach, o czym miała okazję przekonać się również polska publiczność, podczas ich występu w warszawskiej Proximie. O status grupy kultowej już walczyć nie muszą a najnowszy krążek "Mr.Beast" z pewnością spodoba się dotychczasowym fanom. Wydaje się jednak, ze tym razem uda się im osiągnąć więcej - Mr Beats" ma bowiem to "coś", co sprawia, że płyta staje się klasykiem", niezbędnym fragmentem każdego rockowego kanonu.
Mogwai na scenie niezależnej to już niemal instytucja - prawdziwy symbol nieskrępowanej rockowej ekspresji. Nic dziwnego - Szkoci nigdy nie nagrali złej płyty, nie oszczędzają się (oraz uszu słuchacza) także na koncertach, o czym miała okazję przekonać się rownież polska publiczność, podczas ich występu w warszawskiej Proximie. O status grupy kultowej już walczyć nie muszą a najnowszy krążek "Mr.Beast" z pewnością spodoba się dotychczasowym fanom. Wydaje się jednak, ze tym razem uda się im osiągnąć więcej - "Mr Beats" ma bowiem to "coś", co sprawia, że płyta staje się "klasykiem", niezbędnym fragmentem każdego rockowego kanonu. Przez lata byli ulubiencami legendarnego Johna Peela. Dziś na ich koncerty przychodzi Gwen Stefani ze swoją świtą. Po prostu Szkoci stali się jednym z ważniejszych bandow ostatniej dekady - ich ostatni album "Happy Songs For Happy People" kupiło niemal 200 tysięcy fanow. Mr.Beast" z pewnością potwierdzi ich niezwykłą pozycję na rockowej scenie. Obok epickich kompozycji, w ktorych powa
|