Album przez dłuższy czas był owiany tajemnicą do tego stopnia, że dla wielu było zaskoczeniem, kiedy okazało się, że tajemnicza nazwa The Black Parade wiąże się właśnie z My Chemical Romance; sam album jest inny niż wszystkie - epicki, teatralny, ukazujący śmierć jako coś nieuniknionego, coś co czeka każdego z nas; "Chcę wierzyć, że gdy umierasz, śmierć przychodzi do ciebie w taki sposób, jak zechcesz" - opowiada Gerard. "Jako najsilniejsze wspomnienie z dzieciństwa czy dorosłego życia. Takim wspomnieniem dla bohatera tej płyty, nazwanego The Patient, jest chwila, gdy ojciec zabrał go w dzieciństwie na paradę.
[...więcej...]