Legendarni punkrockowcy z południowej Kalifornii, formacja Pennywise, powraca w pełni sił z nowym albumem zatytułowanym All Or Nothing. Po rozstaniu z wieloletnim wokalistą Jimem Lindbergiem, zespoł odrodził się z popiołow, gotowy do nowych wyzwan i mający w sobie więcej energii niż kiedykolwiek wcześniej. Nagrany z nowym wokalistą Zolim Teglasem, All Or Nothing jest arcydziełem w dziedzinie śpiewnego, melodyjnego punku. Jak wyjaśnia gitarzysta Fletcher Dragge: Jeśli wierzysz w to, co oznacza Pennywise, toczysz swoje batalie, nigdy nie zrezygnujesz i będziesz żył pełnią życia, wtedy zrozumiesz dlaczego ciągle tutaj jesteśmy. Z kolei nowy członek dodaje: Jestem szczęśliwy, że mogę śpiewać w Pennywise. Jestem wielkim fanem tego zespołu i jestem ogromnie wdzięczny, że mogę dzielić scenę z moimi wieloletnimi przyjaciołmi Fletcherem, Byronem i Randy'm i śpiewać te piosenki. Pennywise powstało pod koniec lat osiemdziesiątych w South Bay w Los Angeles, ważnym miejscu dla kultury popularnej. To tam istniały nowobogackie grupy w rodzaju Black Flag, The Circle Jerks czy Descendants, ktore łączyły szybkie buntownicze dźwięki z falą agresji i kulturą skate'owską. Zainspirowani przez poprzednikow, Pennywise stanęło na czele drugiej fali amerykanskiego punkrocka, ktora z małej subkultury, przerodziła się w światowy ruch. Dzięki nieustającym trasom koncertowym i nieokiełznanym występom, dorobili się ogromnej rzeszy oddanych zwolennikow, ktorzy ich klasyki w rodzaju prowokacyjnego Fuck Authority, potężnej deklaracji niezadowolenia Alien czy ody do poległych przyjacioł Bro Hymn (autobiograficznej piosenki, będącej hołdem dla oryginalnego basisty Jasona Thirska, napisanym po jego tragicznej i przedwczesnej śmierci w 1996 roku), obdarzyli prawdziwą czcią i uwielbieniem. Niedawna niepewność wydaje się tylko wzmacniać wysłużony zespoł, a ich nowy album napełnia odnowionym poczuciem pilności i pasji. Można to usłyszeć w takich utworach jak wściekłej kompozycji tytułowej, a także porywającym Let Us Hear Your Voice, inspirującym ładunku klasycznej mocy Pennywise. Wiedzieliśmy, że podniesiemy się po stracie wokalisty - mowi basista Randy Bradbury. Musieliśmy tylko nagrać jeden z najlepszych albumow w dorobku. Myślę, że to jest najlepszy nasz album co najmniej od czasu "Full Circle". Sformułowanie "nic nas nie może zatrzymać" może brzmi jak frazes, ale uważam, że to się do nas odnosi, zarowno w wymiarze personalnym, jak i zespołowym. Mamy w sobie prawdziwy duch walki i to słychać na tej płycie głośno i wyraźnie.
|