DEF LEPPARD X 25 lat temu nastoletni fani rocka, Joe Elliott i Rick Savage po raz pierwszy spotkali się w mieszkaniu komunalnym w mieście Sheffield po to, by stworzyć zespół nazwany Def Leppard. Jednak ćwierć wieku oraz jakieś 40 milionów albumów później Joe Elliott jest bardziej zainteresowany przyszłością, niż rozpamiętywaniem dumnej przeszłości. Przyczyną tego stało się 'X', dziesiąte wydawnictwo studyjne w historii zespołu, oraz czwarte powstałe w niezmienionym od dziesięciu lat składzie: Elliott, grający na gitarze basowej Savage, gitarzyści Phil Collen i Vivian Campbell oraz perkusista Rick Allen. Lśniące, eleganckie wydawnictwo, jakim jest 'X', uzmysławia, jaki wynik daje połączenie najważniejszych czynników tak charakterystycznych dla brzmienia Leppard: mocne, melodyjne gitary, wielowarstwowe harmonie wokalne, popowe "haczyki" oraz powalające, mocne chórki. Wszystko to, zebrane razem, ukazuje, że zespół ten jest jednym z największych rockowych zespołów na świecie. "To płyta pełna wspaniałych utworów" - mówi Elliott bez ogródek - "Nas może zadowolić tylko to, co najlepsze". Def Leppard rozpoczęło pracę nad 'X' w domu Joe Elliotta w Dublinie, ze swym wieloletnim współpracownikiem, Pete'm Woodroffem, 7 lipca 2001 roku. Po sześciu miesiącach przerwy od cieszącej się dużą popularnością światowej trasy koncertowej promującej poprzednią płytę, zatytułowaną 'Euphoria'. Pierwsze sesje, podczas których powstawały piosenki do 'X', przebiegały gładko, ale - jako, że artyści ci nigdy nie mają zwyczaju spoczywać na laurach - postanowili dodać nieco różnych smaczków i spojrzeć na cały proces z różnej perspektywy. Możliwość tę dała im współpraca z innymi autorami piosenek. Opuścili więc studio Elliotta, by odbyć podróż na Zachodnie Wybrzeże USA i spędzić dwa tygodnie w Los Angeles ze współpracownikiem Aerosmith, Marty Frederiksenem. Sesje z nim zaowocowały trzema kawałkami do 'X'. Do Dublina powrócili przez Szwecję, gdzie bardzo produktywnie spędzili dwa dni z Andreasem Carlssonem oraz Perem Aldeheimem, czyli częścią fenomenu, jakim stała się fabryka przebojów Cheiron, pracująca między innymi dla Britney Spears, 'N Sync czy Backstreet Boys. Ci ostatni współpracownicy mogą wprawić miłośników muzyki Def Leppard co najmniej w zdumienie. "Mam nadzieję, iż za sprawą tego albumu wreszcie ukażemy, że nie jesteśmy jedynie heavy metalowym zespołem" - dodaje Joe - "Niektóre piosenki są rockowe, inne popowe, a jeszcze inne stoją gdzieś pośrodku. Tak już jest. Nie sprzeda się szesnastu milionów płyt, jak było to z naszym wydawnictwem 'Hysteria', przymilając się wyłącznie fanom rocka. Grają nas stacje radiowe prezentujące rocka klasycznego czy współczesnego, a także muzykę pop - a tego właśnie chcieliśmy, czyli być swego rodzaju pomostem. Rzeczywistość wygląda tak, że jesteśmy obecni na falach eteru gdzieś na świecie w każdej sekundzie każdego dnia, aż do końca świata, czyli tak jak The Beatles."
|