Bawiliście się przy The Killers, ale czuliście, że trochę zdradzacie rockowe ideały? Słuchając Strokesów mieliście wrażenie, że obcujecie z magazynem "Vogue", a nie prawdziwym zespołem? Nazwa New Order nic wam nie mówi, bo gdy debiutowali, was jeszcze nie było na świecie? Trzy razy tak i jesteście w niebie. Dla was jest ta płyta. Mieszanka dyskoteki i rock'n'rolla na niespotykanym dotąd poziomie.
Tu jest wszystko i nie mam prawa prosić o więcej. Melodie, charyzma, klasa. Opuszczone stylish kids in the riot znalazły swój dom. Już nie na guerilla gigs. Teraz chodzi się do klubów i tańczy.
[...więcej...]