Po flircie z dużą firmą płytową i dwoch ambitnych, artrockowych albumach, zespoł z Portland powraca na łono indierocka i po raz pierwszy w swej karierze zanurza się bez reszty w amerykanskiej tradycji folk i country.
Wierzyć się nie chce, że zaledwie dwa lata temu Colin Meloy z zespołem nagrał coś na kształt rock-opery: opartą
luźno na EP pieśniarki Anne Briggs opowieść o miłości zwykłej dziewczyny do napotkanej w lesie tajemniczej, przybierającej rożne kształty postaci. Na tej płycie ("The Hazards Of Love") i na wcześniejszej ("The Crane Wife") The Decemberists - całą swoją karierę mocno inspirowani muzyką brytyjską - otarli się wręcz o rock progresywny.
[...więcej...]